wtorek, 30 lipca 2013

makrama i "lałuka" od dziecka

Od kilku dni poza koralikami i torebkami siedzę w makramie, wiążę i wiążę. Co jakiś czas wracam do tego co już kiedyś robiłam oczywiście ulepszając to! I tak wiążąc otrzymałam laurkę ;)

Obecna makrama wiązana na

sobota, 27 lipca 2013

obecna ;)

To, że nie piszę nie znaczy, że nic nie robię! Musiałam uszyć sporo torebek na zamówienie, do tego zamówić sporo półproduktów na przyszłe wyjazdy a kroi się ich kilka i to dzień po dniu więc muszę mieć sporo towaru! Solidne plany na dzisiaj tj.
- ogarnąć mieszkanie (konkretnie jeden pokój w którym zrobiłam sobie pracownię) 
-pofilcować z córką głównie kulki na naszyjniki, wełnę czesankową mam w kolorach tęczy więc jest z czego tworzyć. 
- popracować nad bransoletą z koralików tym razem w filecie,
- wyprać (prania to mam ciągle cała masę, nie wiem kto mi podrzuca?)
- zabrać się za 3 zamówione wisiory!!!! (od tego powinnam zacząć a nie zajmować się pierdołami)

Wczoraj zamiast jakichkolwiek prac budowałam z lego i poszliśmy wieczornie się umyć w jeziorze



środa, 24 lipca 2013

kamyczkowo

Porządki w kamykach okazały się bardzo owocne! Okazało się, że mam trochę kamyków do obrabiania więc nie czekając na nic zabrałam się za bransoletę w efekcie powstało takie cudo


W całości z koralików toho w różnych kolorach. Na środku czarny

poniedziałek, 22 lipca 2013

sobotnio - niedzielnie

Weekend pełen atrakcji!
Sobota festyn i jak co roku bardzo ciekawie, tłumnie i wesoło. W tym roku na festynie prowadziłam warsztaty filcowania na mokro więc na dobrą sprawę miałam przy stoisku ciągle tłum. Nie przygotowując się do festynu pojechałam z tym co miałam i jestem bardzo zadowolona! Masa nowych klientek, i drugie tyle dotychczasowych (bo by nie mówić starych) przyszło obejrzeć na żywo i zakupić! Torebki to

piątek, 19 lipca 2013

sutasz całkiem elegancko

Wczorajszy wieczór w koralikach. Całkiem miło i przyjemnie mi się szyło, kontem oka oglądając z dzieckiem "Hello Kitty" (od cioci Asi). Trochę ubogo u mnie z sutaszem, moja ulubiona pasmanteria ma urlop a mi niewiele pozostało wiec z tego co miałam stworzyłam 2 pary kolczyków.
Z turkusem, śmiało mogę polecić pannie młodej. Turkusowa łezka obszyta ściegiem peyote, do obszycia użyłam hoho 11 round opaque-rainbow white i toho 11 silver-lined crystal.

czwartek, 18 lipca 2013

rzemykowo

Ostatnie wieczory przed lokalnym festynem i okazuje się, że prawie nic nie mam. Pomijam fakt, że co roku powtarza się ta sama historia :P Jak również co roku obiecuję sobie, że solidnie się przygotuję do festynu. No i masz, siedzę po nocach!
Narobiłam trochę bransoletek tego typu
Trochę tz. coś w okolicach 100szt. Do tego zwykłe proste wiązane.
Też całkiem sporo.
Zorientowałam się, że nie mam nic z sutaszu tz. mam jakieś 3 pary kolczyków! gdzie reszta?
No i przede wszystkim torebki. Których zostało mi bardzo mało, dzisiaj chciałabym uszyć ze 3 może mi się to uda.
Tego roku na festynie poza stoiskiem będę prowadziła również warsztaty filcowania na mokro, w związku z czym

wtorek, 16 lipca 2013

pierwsze sutasze

Pierwsze próby sutaszowe wykonałam jakiś 2 lata temu, była z nich bardzo zadowolona, teraz na pierwszy rzut oka widzę jakie mają niedociągnięcia, jednak człowiek jak nie popsuje to się nie nauczy. Do dzisiaj mam kilkanaście zaczętych bransolet, wisiorów, pojedyncze kolczyki....i nie ma kto dokończyć. 
Jedną z pierwszych bransolet z których byłam dumna jest ta
 Zamiast kaboszonu czerwony guzik, obszyty toho i sutaszem. Wykończony zapięciem z koralików i podszyty skórą. Pamiętam jak natrudziłam się aby podszyć całość solidnie skórą!
Udało się.
Zaraz po skończeniu zabrałam się z kolejny, tym razem zamiast guzika

niedziela, 14 lipca 2013

baterie naładowane

Weekend bardzo udany! Sobota na zlocie motocyklowym w Łagowie, kupa kurzu, motocykle, hałas, mnóstwo pozytywnej energii. Przede wszystkim spotkanie z dziewczynami z mojego klubu Amazons WMC POLAND. Namówili mnie na udział w konkursie na najfajniejszy tatuaż kobiecy. Prawie udało mi się wygrać flaszkę whiskey jednak koleżanka z która konkurowałam pokazała tyłek na którym miała tatuaż. No przepraszam bardzo ja majtek ściągać nie zamierzałam ...wiec przegrałam. W nagrodę za 2 miejsce otrzymałam całkiem fajny niezbędnik z ledową latarką. Widok ze sceny o taki

W przyszłym roku wygram mam całą zimę na dokończenie moich pleców :D

Artystycznie mam kilka pomysłów nad którymi będę teraz pracowała. Puki co muszę

piątek, 12 lipca 2013

nie do końca artystycznie

Cyrk zawitał do miasta, wszędzie porozwieszane plakaty. Auta z megafonów zapraszają dzieci, tu uwaga dziecko do lat chyba 7 wchodzi za darmo opiekun płaci 40zł! Będąc małym dzieckiem byłam w cyrku 1 może 2 razy, nawet nie pamiętam czy mi się podobało. Będąc nastolatką mocno manifestowałam hasła "Cyrk jest śmieszny - nie dla zwierząt!". Nie dalej jak pół roku temu

czwartek, 11 lipca 2013

sutasz

Po ciężkim szyciu torebek stęskniłam się za szyciem lekkiego i delikatnego sutaszu, co więcej ręcznie. Dzisiaj przyszła paczka z agatami w różnych kolorach wiec nie miałam na co czekać. Powstał wisior!
Pomarańczowo/czerwony 39mm obszyty

środa, 10 lipca 2013

z życia aparatu

Nie miało być dzisiaj wpisu bo zwyczajnie skończyłby się narzekaniem.
Jednak kiedy przypadkiem chwyciłam w ręce aparat, którym zazwyczaj posługuje się moja pięciolatka.
Jak się okazało sporo tego na karcie się znalazło....może kiedyś będą z niej ludzie.
Uwieczniła szyjącą mamę, swojego najukochańszego zwierzaka Tosię oraz Mariana - rybkę!
Najwięcej było sweet foci ....pozostawię bez komentarza. Aparat zostawiam w pokoju córki za kilka dni

wtorek, 9 lipca 2013

Szyję....

Szyję dalej, mam kolejne pomysł ale wszystko po kolei. Jutro torebki jadą do Łagowa, ja dojadę do nich w sobotę i nie mogę się doczekać...
kolejna torba uszyta....nie mogę patrzeć na nitki....zwyczajnie ich nie ogarniam, żyją własnym życiem nie zwracając uwagi na nic.
Zamówiłam wczoraj agaty które mam zamiar zrobić jako wisiory z toho i sutaszem. Mam nadzieję, że jutro do mnie dotrą bo pogrzebałabym coś w drobnicy tak dla odmiany.
A co jeszcze robiłam z filcu?
Zaczynałam od samodzielnego wytwarzania filcu z wełny czesankowej. Najpierw powstawały filcowe kwiaty kulki, dready, potem zrobiłam pierwsza torebkę. Żeby było ciekawiej naszyłam na nią ręcznie sutasz.
Z gotowego filcu robiłam broszki, zawieszki itp. może jeszcze kiedyś do tego wrócę. Chociaż nie lubię się powtarzać. Jednak jak tak patrzę na to wszystko to myślę, że czas znaleźć karton z czesanką i po filcować ;)
Filcowanie to wspaniała zabawa nie tylko dla mnie ale też dla mojej córki, która zgłębia technikę filcowania na mokro i całkiem sprawnie potrafi już zrobić kulki, dredziki itp.






i jest

I ruszyła a kopyta kampania na Baby's Secret 
Mam nadzieję że dzięki temu moje wieczory będą jeszcze bardziej pracowite. Marzę o własnej pracowni, własnym koncie gdzie mogłabym mieć ciągle wszystko porozkładane, gdzie mogłabym wchodzić i przepadać na długie jesienno zimowe wieczory. Tymczasem muszę się mieścić w "sypialni", budzić się rano z maszyną do szycia przy uchu i filcem pod kanapą.
Zabieram się z sutasz i zabrać nie mogę.
Tymczasem dwie torebki jakie są dostępne w ofercie Baby's Secret 
obie zapinane na magnetyczny zatrzask i mają w środku kieszonkę.
 


poniedziałek, 8 lipca 2013

nabrałam wiatru w żagle

Weekend bardzo artystyczny muzycznie. RockNoc w sobotę i "kupa" dobrej muzyki:
Było głośno, bardzo pozytywnie i do rana, "Pod lipami" i nad jeziorkiem z wariatami z ZAŁOGI 62100 i KIM NOWAK, aż zastał nas blady świt.
Niedziela niezwykle leniwa jednak udało mi się podnieść głowę z poduszki i pojechać do Łekna na festyn cysterski gdzie zakupiłam niebieski agat, żałuję, że tylko jeden. Zabiorę się zaraz za obszywanie go sutaszem i już wiem, ze nikomu nie oddam.
W kolejny weekend Łagów (malownicza wiocha za Świebodzinem) gdzie organizowany jest zlot motocyklowy. Owa wiocha jest niezwykle urokliwa, bo leży nad dwoma pięknymi jeziorami. Dodatkowo spotkam się z moimi przyjaciółkami z AMAZONS. Jednak nie jadę tam z pustymi łapkami jadą ze mną torebki których chyba muszę trochę naszyć.
Weekend nastroił mnie bardzo pozytywnie mimo ostatniego ciągu porażek, nazbierałam energii do działania, naładowałam akumulatory i do roboty.
Kocham to moje zabite dechami miasto.
Zabieram się za pracę nad moim agatem o efektach będę informowała.


piątek, 5 lipca 2013

wolny weekend

Planuję wolny od szycia weekend! Na ile się uda nie wiem bo mam w głowie trochę pomysłów do zrealizowania no i nie umiem tak bezczynnie siedzieć a już kombinuję, ze może jednak zasiądę i coś dzisiaj spłodzę.
Wczoraj spędziłam wieczór nieco inaczej niż przez ostatni tydzień tj. zaległam z książką w łóżku."Chustka", to zapis zmagań z chorobą nowotworową, o miłości do bliskich. Tutaj link do blogu tytułowej Chustki http://chustka.blogspot.com/
Żałuję, że nie wzięłam książki do pracy eh...
Odliczam dni do poniedziałku, a oto dlaczego http://www.babyssecret.pl/today.html
należy dobrze poszukać ;)
Dużo się ostatnio dzieje z moimi torebkami ale to dobrze, tym bardziej cieszy mnie praca nad nimi, chociaż ciągle ubolewam nad brakiem własnej pracowni.
 Dzisiaj dla odmiany koralikowo. 
Bransoleta z ceramiką obszyta drewnianymi koralikami 2mm, podszyta skórą.
Wisior z agatem, pierwsza rzecz jaką zrobiłam techniką ściegu peyote, połączonego z sutaszem, całość podszyta skórą.
Ostatni letni wisior z kamieniem obszyty pomarańczowym toho 11, oczywiście poszyty skórką.




 

czwartek, 4 lipca 2013

szycie vol. 2 zakończone

Druga partia torebek skończona.
Liczę na to, że trzecia będzie potężną partią co najmniej 4x większą od poprzedniej. I chociaż zostało mi jeszcze trochę filcu po cichutku myślę, że może jeszcze dzisiaj zasiądę do maszyny i coś uszyję. 
Wczoraj późnym wieczorem powstał nowy projekt, który na tyle przypadł mi do gustu, że postanowiłam jedną zatrzymać dla siebie.
Torebki uszyte z filcu impregnowanego więc są odporne na wilgoć. Bardzo dobrze się noszą, wygodne, poręczne i bardzo pakowne. Dodatkowo każda torebka ma kieszonkę na telefon/klucze, sama wiem jak ciężko cokolwiek znaleźć w dużej torebce.

środa, 3 lipca 2013

Szyje, szyję, szyję.....

Dużo pomysłów, mało czasu.
Wyrozumiał mąż, który bez słowa zaakceptował, że z sypialni zrobiłam pracownię, wyrozumiała mama, która z uśmiechem mówi "w całym domu Twoje nitki" i zadowolona córka, która chętnie pracuje ze mną, przycina nitki, nawija szpuleczkę do maszyny, układa filc. 
Dzięki temu mam zapewnione bezstresowe warunki pracy w w domu. Wczoraj prosto z pracy usiadłam do maszyny, mąż odgrzał obiad i prawie siłą mnie od tej maszyny odciągnął. 
Wczoraj powstały 4 torebki, dzisiaj mam nadzieję uszyję więcej. Tyle się ostatnio niedobrego u mnie dzieje, ale mam nadzieję, że niebawem los się odwróci dzięki mojej ciężkiej pracy, uparcie dążę do celu mimo, że ten cel ciągle mi ucieka...ale dogonię go.
Wracając do torebek powstały z kolorowego impregnowanego filcu, mają kieszonkę wewnętrzną są zapinane na zamek wiec myślę, że są bardzo praktyczne.



poniedziałek, 1 lipca 2013

adrenalina

Poniedziałek i od rana 2 wiadomości, oczywiście dobra i zła! 
Dobra szykuje się coś dużego, sama nie wiem jak dużego ale będzie głośno i pracowicie, więcej powiedzieć nie mogę za tydzień się pochwalę. Zła - koszt naprawy auta okazał się wyższy niż zakładaliśmy.
Jednak wracając do torebek mam dzisiaj adrenalinę w związku z telefonem jaki otrzymałam, może się okazać, że będzie dużo pracy! A ja nie mam filcu wyszyłam wszystko co miałam....czekam na przesyłkę mam nadzieję, że jutro dotrze! Pracowity lipiec.