środa, 3 lipca 2013

Szyje, szyję, szyję.....

Dużo pomysłów, mało czasu.
Wyrozumiał mąż, który bez słowa zaakceptował, że z sypialni zrobiłam pracownię, wyrozumiała mama, która z uśmiechem mówi "w całym domu Twoje nitki" i zadowolona córka, która chętnie pracuje ze mną, przycina nitki, nawija szpuleczkę do maszyny, układa filc. 
Dzięki temu mam zapewnione bezstresowe warunki pracy w w domu. Wczoraj prosto z pracy usiadłam do maszyny, mąż odgrzał obiad i prawie siłą mnie od tej maszyny odciągnął. 
Wczoraj powstały 4 torebki, dzisiaj mam nadzieję uszyję więcej. Tyle się ostatnio niedobrego u mnie dzieje, ale mam nadzieję, że niebawem los się odwróci dzięki mojej ciężkiej pracy, uparcie dążę do celu mimo, że ten cel ciągle mi ucieka...ale dogonię go.
Wracając do torebek powstały z kolorowego impregnowanego filcu, mają kieszonkę wewnętrzną są zapinane na zamek wiec myślę, że są bardzo praktyczne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz