poniedziałek, 2 września 2013

żyję....

Zwolniłam tempo ale tylko na chwilkę. Sierpień był szalony, dużo się działo. Chyba się nieco w nim pogubiłam. Sporo pozytywnych wyjazdów począwszy od rodzinnych wakacji a skończywszy na zlocie motocyklowym z Kingsajz.
Tworzę nieprzerwanie. Powstało kilka fajny torebek, kilku niezdążyłam nawet sfotografować

Do tego powstało miliony bransoletek z rzemienia.
Za mną dożynki w Żelicach i Skokach przede mną Osiek, impreza w muzeum baaaaardzo fajna i artystycznie ciekawa.
Powstało trochę szmacianek, które już właściwe się rozeszły i zabieram się na kolejny rzut

Dzisiaj dziecko wróciło do przedszkola po letniej przerwie więc mam nadzieję będzie wsześcniej chodziło spać a dzięki temu będę się bardziej artystycznie realizować. 
Przewartościowałam kilka rzeczy w moim życiu i teraz musi być tylko lepiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz